sobota, 1 września 2012

Kuchenne porządki, czyli wegetariański pasztet!

Pasztet sojowo-jęczmienny


Niech Was nie zmyli tytuł  - ten pasztet nie jest żadnym rodzajem śmieciowego jedzenia, ani zakamuflowaną mięsną potrawą. To po prostu bardzo zdrowa forma oszczędności żywności. Pasztet taki można skomponować z różnych "resztek" jedzenia (oczywiście świeżych i nadających się do spożycia ;)). Ważne, żeby główny składnik stanowiło jakieś warzywo strączkowe (np. soja, soczewica, biała fasola). Grzyby dodają potrawie charakteru, ale jeśli niezbyt Wam służą (są dość ciężkostrawne i niekoniecznie posiadają wartościowe składniki odżywcze), można ten składnik pominąć. Odkryłam też, że doskonałym składnikiem do takiego pasztetu jest kasza! Reszta dodatków zależy już od Waszej wyobraźni. Ja postanowiłam nadać potrawie aromatu dodając do niej dużo ziół (praktycznie wszystkie, które miałam w ogródku oprócz mięty i melisy) oraz czarnuszkę.


Jak jeść?

  • Pasztet wegetariański można kroić w plasterki i kłaść na kanapki. Świetnie smakuje z musztardą albo z chrzanem, z ogórkiem kiszonym , z sałatą, pomidorem albo z kiełkami.
  • Smakuje zarówno na zimno, jak i na ciepło. Pokrój pasztet w grubsze kawałki i panieruj, a następnie podsmaż na oliwie - takie kotleciki będą super dodatkiem do obiadu.
  • Nadmiar można zamrozić na głodniejsze czasy.


Przepis:



1 szklanka soi (zamoczonej wcześniej na 12 godzin, a następnie ugotowanej do miękkości),

kilka suszonych grzybów (zamoczyć na godzinę i gotować przez około 1 godz.),
garść sezamu,
garść pestek słonecznika,
2 szklanki ugotowanej kaszy pęczak (czasami zostaje po obiedzie kiedy się rozpędzimy i ugotujemy za dużo),
2 kromki ciemnego pieczywa pełnoziarnistego (np. typu fitness),
3 suche piętki od bagietki (namoczone w szklance mleka albo kefiru),
1 białko jajka,
czarnuszka,
pęczek świeżych ziół (np. oregano, bazylia, tymianek, hyzop, majeranek),
sól,
pieprz,
młotkowana kolendra.

Wykonanie pasztetu to nie trudna rzecz. Wystarczy wszystkie składniki dokładnie ze sobą zmielić albo zmiksować. Oczywiście to co trzeba powinno być ugotowane (soja, grzyby suszone, kasza)! Dobrze jest dodać jajko albo samo białko, żeby pasztet był bardziej zwarty i lepiej się kroił (oczywiście nie jest to konieczne, dlatego potrwa ta odpowiednia jest też dla wegan). Masę przełożyć do keksowej formy wyłożonej papierem do wypieków. Na wierzchu posypałam czarnuszką i ułożyłam listki szałwii. Pasztet należy piec przykrywając jego wierzch (np. papierem do wypieków) około 30 minut. Następnie odkryć wierzch pasztetu i podpiec do zrumienienia (15 min.).


4 komentarze:

  1. Nie przepadam za robionym pasztetem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W końcu każdy pasztet się robi ;) Jego smak zależy od tego co się do niego doda i jak się doprawi. Atutem domowego pasztetu jest to, że doskonale wiesz co zostało do niego dodane :) Dla osób, które cenią sobie zdrowe jedzenie, to szczególnie ważne.

      Usuń
  2. taki pasztet chodzi mi po głowie już od kilku tygodni... ;-) ładne zdjęcia. z szałwią dobrze smakuje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie szałwia pasuje. Ale ja bardzo lubię ziołowe, aromatyczne dodatki. Można ten składnik pominąć i na przykład wierzch posypać tylko czarnuszką.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...