Robiłam już kilka podejść do ciastek z kawałkami czekolady. Za każdym razem była to porażka. Nareszcie udało mi się osiągnąć smak, który pamiętam z dzieciństwa - oryginalnych amerykańskich ciastek przysyłanych przez mojego dziadka w paczkach z USA.
Składniki (16-20 ciasteczek):
- 1/2 szklanki miękkiego masła
- 1/2 szklanki masła orzechowego (gładkiego albo z kawałkami orzechów)
- 1/2 szklanki drobnego cukru
- 1/2 szklanki brązowego cukru
- 1 jajko
- 1 szklanka mąki pszennej
- 1/4 szklanki mąki żytniej razowej
- 1/4 szklanki mąki żytniej z pełnego przemiału
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1/4 łyżeczki soli
- 1 szklanka kawałków czekolady (tabliczkę gorzkiej czekolady rozdrobniłam nożem - ze 100 g wychodzi 3/4 szklanki czekoladowych kawałków)
Piekarnik należy rozgrzać do 190 st. C. Masło utrzeć z masłem orzechowym i cukrem. Dodać jajko i miksować aż masa będzie jednolita i puszysta - bez chrzęszczącego cukru.
W osobnej misce wymieszać mąki, proszek do pieczenia, sodę i sól. Dodać suche składniki do maślanej mieszaniny, wymieszać. Dodać kawałki czekolady.
Blachę wyłożyć papierem do pieczenia albo po po prostu posmarować masłem. Z ciasta uformować kulki. Tutaj świetnie sprawdzi się łyżka do nakładania lodów. Między ciastkami należy zachować kilkucentymetrowe odstępy, aby nie posklejały się ze sobą podczas pieczenia - kulki bowiem zamienią się w płaskie placki.
Już sobie wyobrażam ten zapach niosący się po kuchni podczas ich pieczenia! :) A wyglądają bezbłędnie!
OdpowiedzUsuńmmm piękne - zapisuję do zrobienia :)
OdpowiedzUsuńDo tego szklanka mleka lub kakao <3
OdpowiedzUsuńDokładnie!
Usuń