Faworki (chruściki, chrust) na piwie
Faworki, czyli typowa karnawałowa przekąska. Zazwyczaj pieczemy je na tłusty czwartek. Na pewno nie jest to danie dietetyczne, ale od czasu do czasu można sobie pozwolić na delikatne, rozpływające się w ustach chruściki. A Wy jak jeszcze na nie mówicie? Jestem ciekawa, czy oprócz tu wymienionych istnieją jeszcze jakieś nazwy... U mnie w domu zawsze mówiło się na nie faworki.
3-4 żółtka (zależy od wielkości),
piwo (tyle samo ile żółtek, np. jeśli żółtka zajmują 1/2 szklanki to piwa wlewamy tyle samo),
około 2 szklanki mąki,
1 łyżka jogurtu naturalnego (opcjonalnie, jeśli ciasto będzie za suche),
cukier puder z cynamonem (do posypania).
Ciasto wyrabiamy dokładnie z powyższych składników, im dłużej tym lepiej (wtłoczysz więcej powietrza i faworki będą miały pęcherzyki).
Ciasto rozwałkowujemy bardzo cienko i wycinamy z niego podłużne prostokąty. Na środku każdego prostokąta nacinamy podłużną linię - jeden koniec ciastowego paska przewlekamy przez dziurkę. Faworki odkładamy na bok, przykrywamy folią (aby nie obeschły).
Smażymy w głębokim oleju (porządnie rozgrzanym!) na złoty kolor. Odsączaj na papierowym ręczniku i posypuj cukrem pudrem z cynamonem.
Te faworki są super napowietrzone i pyszne. Można posypać je dużą ilością cukru pudru, ponieważ w cieście nie ma ani odrobiny cukru - w smaku przypominają nieco cini-minis.
super wyglądają! i są bez mleka (jogurtu mogę nie dodawać?), czyli dla mnie:)
OdpowiedzUsuńw naszym domu to były i są chruściki, ale u teściów to są faworki
innych nazw nie słyszałam i też jestem ciekawa jeżeli inne istnieją:)
jogurt występuje tutaj tylko opcjonalnie, więc na 100% można bez niego :) najważniejszym składnikiem jest piwo, które napowietrza ciasto, no i oczywiście mąka :)
OdpowiedzUsuńtakie pijane to robiłam tylko pączki holenderskie, ale faworki może kiedyś też zrobię :)
OdpowiedzUsuń