Zupa wielogrzybowa
Ostatnie podrygi jesieni. Grzybobranie raczej dobiega już końca. Fotografie, które tu zamieszczam pochodzą sprzed kilku tygodni. Jeśli ten przepis nie przyda Wam się teraz to zawsze możecie wykorzystać go za rok lub zrobić zupę z grzybów zamrożonych.
Składniki:
1/2 kg mieszanych grzybów (u mnie: rydze, podgrzybki, koźlaki),
2 l wywaru warzywnego (koniecznie z dodatkiem owoców jałowca!),
4 ziemniaki,
2 średniej wielkości żółte cebule,
pieprz świeżo zmielony,
sól,
kilka łyżek gęstej śmietany,
łyżka mąki pszennej,
świeża natka pietruszki,
ciemny sos sojowy.
W oddzielnym garnku ugotuj około 2 litrowy wywar warzywny - z marchewką, pietruszką, selerem i innymi podstawowymi dodatkami. Nie zapomnij jednak o jałowcu - nada zupie prawdziwy leśny charakter!
Na patelni rozgrzej oliwę z oliwek, zeszklij drobno posiekaną cebulkę i dodaj grzyby pokrojone na duże kawałki. Pod koniec smażenia grzybów, dodaj do nich świeżo zmielony pieprz i odrobinę sosu sojowego.
W bulionie ugotuj ziemniaki pokrojone w kostkę. Kiedy zmiękną dorzuć do zupy usmażone grzyby z cebulką. Zamieszaj i dopraw jeszcze do smaki - solą, sosem sojowym, pieprzem. W miseczce rozmieszaj śmietanę z mąką (tak aby nie było grudek), dodaj łyżkę gorącej zupy, wymieszaj i zapraw zupę (najlepiej odstawić ją w tym czasie z ognia, żeby śmietana się nie ścięła).
Zupa powinna być bardzo gęsta. Ja takie lubię. Wystarczy dodać trochę więcej wody żeby była rzadsza ;)
Podawaj z posiekaną zieloną pietruszką.
Zamieszczam kilka fotografii grzybów sfotografowanych przeze mnie podczas jesiennego spaceru. Te są jadalne...
koźlarz babka |
młoda kania: lepiej nie zbierać jej jeśli nie jesteśmy tego pewni |
"dorosła" kania: nie sposób pomylić jej z innym grzybem |
koźlarz czerwony, potocznie osak |
podgrzybek po deszczu |
mleczaj rydz: po chwili pomarańczowe mleczko zmienia kolor na zielony |
sarniak dachówkowaty: pod spodem ma kolce, a na wierzchu "dachówkę"; bardzo aromatyczny |
Nie mam pojęcia natomiast co to za grzyby...
no tak czubajkowato wyglądają, jakby z kaniowatej rodzinki;) ale ja się na grzybach kompletnie nie znam, sama nigdy nie zbieram. Ale uwielbiam je jeść, a zupa grzybowa jest w mojej czołówce:)Pycha!
OdpowiedzUsuńja się w tym roku nie nacieszyłam grzybami, nawet tymi kupnymi. Od czasu przeprowadzki mam strasznie daleko na plac :/ a zjadłabym talerz takiej zupy, oj zjadła...
OdpowiedzUsuń@Mar: na żywo nie przypominały zupełnie kani - było o wiele mniejsze, delikatniejsze, rosły w bardzo ciemnym miejscu i w dużym skupisku. Musze wyśledzić co to za grzyby, ale na jadalne mi nie wyglądają
OdpowiedzUsuń@monami: szkoda, bo taka zupka to naprawdę świetna jesienna potrawa. Ale głowa do góry - zawsze można zrobić taką z mrożonych grzybów ;)
Uwielbiam grzybobranie i smak grzybów, więc propozycja zupy przypadła mi do gustu :) Piękne te zdjęcia grzybów!
OdpowiedzUsuńKocham jesienne spacery, a znalezione grzyby sa ich miłym dodatkiem.
OdpowiedzUsuń