Przejdź do głównej zawartości

MALINOWE MAKARONIKI

Lekkie jak chmurka, mięciutkie jak poduszeczki, niebiańsko słodkie i rozpływające się w ustach - cofam słowa, że są moją kulinarną porażką. Nie wyglądają tak jak chciałam aby wyglądały, ale niezamierzony efekt okazał się bardzo pozytywny. Makaroniki, które pokazują różowe malinowe języczki i uśmiechają się jakby mówiąc - "zjedz mnie!", to dowód na to, że kulinarne porażki można przeobrazić w oryginalne kreacje...

Składniki:


  • 6 białek,
  • 200 g mielonych migdałów,
  • szczypta soli,
  • 5 łyżek drobnego białego cukru,
  • szklanka cukru pudru,
  • barwnik (u mnie dosłownie odrobina czerwonego barwnika w żelu, ale najlepszy będzie barwnik w proszku - nie zmienia konsystencji!).

Krem:


  • 120 g masła (mała kostka + odrobina),
  • 2 czubate łyżki cukru pudru,
  • porządna garść malin mrożonych albo świeżych (zagotować z cukrem i odparować, można dodać odrobinę pektyny, żeby było bardziej gęste),
  • sok z 1/2 cytryny i skórka cytrynowa starta na tarce o drobnych oczkach.
Sposób wykonania ciasteczek:
Do miski przesiej cukier puder, dodaj zmielone migdały. W oddzielnej misce zmiksuj białka z odrobiną soli. Pod koniec ubijania, stopniowo dodawaj drobny cukier, dalej miksując. Do suchych składników dodaj masę z białek i dokładnie wymieszaj - tym razem za pomocą łyżki, delikatnie.
Masę nakładaj do rękawa cukierniczego. Płaską blachę wyłóż papierem do wypieków i wyciskaj niewielkie kleksy w odpowiednich (ale nie za dużych) odstępach od siebie, żeby później się nie posklejały. Po wyłożeniu całej masy (pewnie będą to 3 blaszki), uderz lekko blachą o miękkie podłoże, żeby zniknęły czubeczki na makaronikach. Ja tego nie zrobiłam ;)
Odstaw makaroniki, żeby obeschły - na około 45 minut, nie krócej! Piekarnik rozgrzej do temperatury 140 st. C. Piecz makaroniki przez 12-15 minut z termoobiegiem. Po upieczeniu pozostaw jeszcze na blaszce przez 10 minut. Teraz trzeba ciasteczka zdjąć, co nie jest takie łatwe, bo lubią one przywrzeć do papieru. Można sobie pomóc zwilżając blachę pod papierem odrobiną wody. Po chwili makaroniki oderwą się bez problemu. Teraz układaj je na kratce, albo na talerzach żeby jeszcze ostygły.


Krem

Maliny zmiksuj, pozbądź się pestek, przecierając je przez sitko o bardzo drobnych oczkach. Zagotuj je z cukrem (1 łyżka), sokiem i skórką z cytryny i ewentualnie odrobiną pektyny. Odparuj. Można zastąpić maliny dżemem albo sokiem malinowym. W każdym razie, w rezultacie powinno się uzyskać mniej więcej 1/3 szklanki malinowego płynu. Do miski wlej ostudzone maliny, dodaj masło i cukier puder zmiksuj. Odstaw do lodówki (albo zamrażalnika), aby krem zgęstniał.
Nakładaj krem do rękawa cukierniczego i z pomocą tylki o niewielkim otworze, nakładaj na jedno ciasteczko krem (dość sporo) i płaską stroną przykładaj drugi makaronik. Posklejaj w ten sposób wszystkie ciasteczka. Przełóż do puszki, albo plastikowego pojemnika i przechowuj w lodówce!

Uwaga! Przed ubiciem, białka powinny odstać swoje w lodówce i być porządnie schłodzone! Najlepsze są takie kilkudniowe, np. pozostałości po innym gotowaniu. Moje białka zostały po creme brule. Najpierw chwilę stały w lodówce, potem je zamroziłam na 3 tygodnie (ponieważ nie miałam pomysłów na ich zagospodarowanie), a później zrobiłam makaroniki...

Komentarze

  1. Ślicznie wyglądają. Ach, może jeden by się znalazł dla mnie?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. jakie słodkie mają te malinowe języczki! mój makaronikowy debiut jeszcze przede mną :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyglądają apetycznie :)
    Zapiszę sobie adres bloga do czytnika na google,żeby nie zgubić :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

DIM SUM - CHIŃSKIE PIEROŻKI W WERSJI WEGETARIAŃSKIEJ

Dim sum to określenie chińskich przekąsek przyrządzanych w bambusowych parowarach, najczęściej serwowane do herbaty. Najpopularniejszym elementem dim sum są delikatne, białe pierożki nazywane HAR GOW. Najczęściej serwuje się je z krewetkami, ja postanowiłam wymyślić wersję wegetariańską. Ponieważ uwielbiam tofu, moje pierwsze dim sum są oczywiście z tofu. Do następnych pierożków może użyję grzybów. Zanim zabrałam się za gotowanie poszukałam inspirujących przepisów na dim sum. W większości źródeł natrafiałam na ciasto na bazie mąki pszennej. Nie raz takie posunięcia były ostro krytykowane. Aby uniknąć niemiłych komentarzy, postanowiłam pójść na żywioł i zrobić oryginalne (albo prawie oryginalne) ciasto wyłącznie z mąk bezglutenowych - ryżowej i ziemniaczanej. 

PIECZONE KOTLECIKI Z FASOLI

Fasola jest bardzo wartościowym warzywem strączkowym. Znudziło mi się jednak jedzenie kotletów wegetariańskich smażonych na tłuszczu - są  zbyt ciężkostrawne. Takie kotleciki upieczone w piekarniku nie mają praktycznie tłuszczu, są w związku z tym zdrowsze i bardziej dietetyczne. Jeśli przeszkadza ci, że są w środku zbyt suche możesz do nich dodać oprócz fasoli jeszcze inne warzywa (np. gotowaną marchewkę) czy grzyby (np. pieczarki). Kotlety z fasoli są dobrym dodatkiem do obiadu. Na kanapkach, polane ketchupem też smakują wyśmienicie. Naprawdę zachęcam do pieczenia kotletów! O dobroczynnym działaniu fasoli można pisać długo.

MUFFINY OWSIANE Z JAGODAMI LUB PORZECZKAMI

Lato to czas kiedy rodzą mi się w głowie najlepsze pomysły na pyszne ciasta z owocami i nie tylko. Jakie powinno być idealne ciasto na lato?  Moim zdaniem lekko słodkie, jogurtowe, odrobinę kwaskowate i z mnóstwem owoców w środku. Takie właśnie są muffiny owsiane z jagodami. Celowo nie upiekłam ciasta, ale babeczki ponieważ robi się je dużo szybciej. Fit babeczki to świetny sposób na szybki deser, gdy akurat mają do mnie wpaść niezapowiedziani goście. Ich wykonanie nie powinno zająć więcej niż godzinę, nie trzeba za wiele mieszać i miksować, a składniki, które są potrzebne zazwyczaj mam w kuchni. Dzięki błyskawicznemu wykonaniu są też dobrym pomysłem na śniadanie. W środku znajdują się płatki owsiane, jogurt, banan i owoce jagodowe, a więc wszystko to, co często gości w mojej owsiance . Jak zwykle proponuję Wam ciasto bez cukru , ponieważ na dobre już zrezygnowałam z tego dodatku w mojej kuchni. Według mnie ksylitol czy erytrol godnie go zastępują. Czasem tylko używam małych iloś...