"Dieta smartfood" Eliany Liotta i wsp. to nowa książka o zdrowych produktach i nowe słowo na ich określenie - smartfood. Prawie jak superfood, prawda? I jest w nich sporo podobieństwa, bo smartfoody wymienione przez autorki, są często także określane słowem superfood. W książce wymieniono 30 przykładowych warzyw i owoców, które zawierają substancje, zapobiegające chorobom cywilizacyjnym i wydłużające życie.
Autorzy opierają swoja książkę na najnowszych badaniach naukowych naukowych, co mi się bardzo podoba. Dominującą dziedziną, do której nawiązują jest nutrigenomika, nauka, która łączy w sobie dietetykę i genetykę, poszukując zależności między spożywanymi przez nas pokarmami, a ekspresją genów. Warto się nią zainteresować, ponieważ uważana jest za medycynę przyszłości. Moim zdaniem słusznie.
Okazuje się, że wiele substancji roślinnych wpływa pozytywnie na nasze zdrowie właśnie dlatego, że oddziałują na działanie naszych genów. Do tych substancji należą m.in. karotenoidy, resweratrol, antocyjany, kurkumina i wiele innych. Brakuje mi w tej książce tylko buraków, które również zaliczyłabym do żywności typu smartfood, ze względu na zawartość unikalnych barwników (betacyjanin), które trudno znaleźć gdzie indziej, a mają duże znaczenie dla zdrowia.
Dieta smartfood może być nie tylko dietą wydłużającą życie, ale również bezpieczną dietą odchudzającą. Dzięki wzbogaceniu posiłków o wymienione w książce składniki smart, łatwiej i szybciej można odzyskać szczupłą sylwetkę. W ostatniej części książki umieszczone zostały przykładowe jadłospisy, z których warto skorzystać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz