... tym razem będzie falafel. Już wcześniej wykorzystywałam go w mojej kuchni (patrz tutaj). To kolejna po humusie potrawa charakterystyczna dla kuchni krajów arabskich, również Turcji,oraz Izraela. Bez problemu można dostać falafel w budkach z kebabem, ale warto też zrobić go własnoręcznie (idealnie nadaje się do zamrażania, więc od razu można zrobić więcej). Falafel podaje się z pitą, sałatką i z sosami... lub w dowolnie inny sposób. My zjedliśmy falafel w tortilli z sałatką i przepysznym sosem jogurtowo czosnkowym
1 jajko (opcjonalnie),
1 cebula,
2 łyżeczki suszonej pietruszki,
1/2 łyżeczki sody,
mąka (opcjonalnie),
2 łyżeczki pasty tahini,
1 łyżeczka kuminu,
sól i pieprz.
Ciecierzycę należy namoczyć przez noc (10-12 godzin). Następnie bez gotowania zmielić ją w blenderze na gładką masę wraz z cebulą i resztą składników. Jeśli masa jest zbyt rzadka można dodać łyżkę mąki, ale masa nie musi być aż tak gęsta, żeby robić z niej kuleczki (jeśli jest rzadsza falafel będzie bardziej miękki, czyli lepszy).
"Kotleciki" smażymy na głębokim oleju. Ponieważ moja masa nie była zbyt gęsta, wykładałam ją za pomocą łyżeczki od herbaty - takiej też wielkości powinny być owe "kotleciki". Smażymy tak, aby były lekko brązowe.
Bardzo smakowicie wyglądają :) Falafel to bardzo smaczna sprawa.
OdpowiedzUsuńNiestety w Łodzi ciężko dostać falafel, serwują go w 2 budkach w centrum miasta i jeśli się nie mylę w jednej restauracji. Czasami jest tak, że nawet w budach go nie ma:/. W Wawie spotkałam się z nim na każdym kroku. Co nawet lepsze- z hummusem w tortilli i warzywami. Pychota.
OdpowiedzUsuńświetne!
OdpowiedzUsuńjeju, jakie kuszące.
no tak zapomniałam dodać, że można go dostać w budkach z kebabem w Warszawie - nie wiem jak jest w innych większych miastach... wydaje mi się, że jeśli kebab jest prowadzony przez Turka z krwi i kości to z dostępnością falafelu nie powinno być problemu. Na Mazurach skąd pochodzę falafelu brak, a często nawet o nim nie słyszano :(
OdpowiedzUsuńfalafel z humusem... mmm musi być pyszny - dlaczego tego nie spróbowałam ;/
zgłodniałam przeogromnie. szkoda tylko że z zasady nie smażę, może kiedyś przyszaleję i zrobię;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Malwinno - a może spróbuj upiec takie falafelki w piekarniku? nigdy tego nie próbowałam robić, ale może też by było smacznie :)
OdpowiedzUsuńJa też jestem z Mazur:), u nas za to jest babka ziemniaczana i kartacze(niestety z mięchem ale już opracowuję przepis na bezmięsne):). Skąd jesteś Kiko?:)
OdpowiedzUsuńjestem ze Szczytna - u nas się nawet "hucznie" obchodzi dzień "kartoflaka", czyli owej babki ziemniaczanej ;)
OdpowiedzUsuńzgadzam się, że trzeba opracować wersję bezmięsną - myślę, że z naszą kulinarną wyobraźnią nie będzie to problemem...
Zamiast tahini dodałam "zawykłe" zaiarna sezamu.Mimo wszysto wyszło przepszyne:)Super przepis!
OdpowiedzUsuńŚwietny przepis i świetne zdjęcie, ale czy mogę prosić o zmianę w tekście na górze? Turcja nie jest i nigdy nie była krajem arabskim. A druga rzecz - dużo jeździłem po Turcji i prawdę mówiąc nie było tam tych falafli za dużo. To, że w Warszawie można je kupić "u Turka" wynika z tego, że nasze bary "tureckie" najczęściej prowadzone są przez Palestyńczyków, Syryjczyków, Libańczyków itd - ludzi, którzy rzeczywiście falaflami się obżerają. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń