Nie mogło się obyć i w tym roku bez domku z piernika. Zabrałam się za niego nieco później niż w tamtym roku, bo dopiero w Wigilię. Tym razem jest nieco mniejszy i prostszy w konstrukcji, ale za to można do środka wstawić zapaloną świeczkę i domek będzie świecił! Rozgrzane ściany piernikowej chatki wydzielają też bardzo przyjemny, korzenny aromat. Szyby w oknach zrobiłam z landrynek (jak w tym przepisie).