Trochę się spóźniłam z publikacją tego przepisu, ale szczerze mówiąc zapomniałam. Zdjęcie zupki zagubiło mi się wśród innych zdjęć na moim telefonie i dopiero w ten weekned na nie trafiłam. Robiłam ją jakieś 2 miesiące temu. Jest już sierpień, ale to nie znaczy, że nie można kupić dobrych młodych warzyw o tej porze. Zwłaszcza w przydomowych ogródkach jest tego jeszcze dużo, ale na dobrych bazarkach też nie będzie problemu z ich znalezieniem.
Zupa z botwiny (młodych buraczków wraz z liśćmi) to botwinka. A boćwina to zupełnie inna para kaloszy… Często te trzy określenia są ze sobą mylone. Młoda forma zwykłego buraka korzeniowego to botwina. Natomiast boćwina (inna nazwa: burak liściowy) to odrębny podgatunek buraka zwyczajnego, uprawiany dla dużych mięsistych liści, które mają podobne zastosowanie, jak szpinak. I nareszcie botwinka - to po prostu zupa jarzynowa na bazie botwiny.
Moja zupa z botwiny z młodą marchewką i ziemniakami nieco różni się od tradycyjnej zupy botwinki i przypomina bardziej zupę tajską niż danie kuchni polskiej. Zupa z mlekiem kokosowym zawsze będzie budzić takie skojarzenia, ponieważ dodaje ono azjatyckiego charakteru. Idąc tropem kuchni świata, gdyby dodać do tej zupy nieco białej fasoli, przemienimy ją w doskonały wegetariański barszcz ukraiński. Bardzo polskim dodatkiem, który proponuję w tym daniu, to zakwas z buraków. Być może część z Was regularnie przygotowuje taki zakwas. Oczywiście jest on najzdrowszy, gdy pije się go na zimno, ale moim zdaniem jest też świetnym dodatkiem do czerwonego barszczu, chłodnika z botwiny czy właśnie do botwinki na ciepło.
Na blogu znajdziecie też inne przepisy na botwinę.

Moja zupa z botwiny z młodą marchewką i ziemniakami nieco różni się od tradycyjnej zupy botwinki i przypomina bardziej zupę tajską niż danie kuchni polskiej. Zupa z mlekiem kokosowym zawsze będzie budzić takie skojarzenia, ponieważ dodaje ono azjatyckiego charakteru. Idąc tropem kuchni świata, gdyby dodać do tej zupy nieco białej fasoli, przemienimy ją w doskonały wegetariański barszcz ukraiński. Bardzo polskim dodatkiem, który proponuję w tym daniu, to zakwas z buraków. Być może część z Was regularnie przygotowuje taki zakwas. Oczywiście jest on najzdrowszy, gdy pije się go na zimno, ale moim zdaniem jest też świetnym dodatkiem do czerwonego barszczu, chłodnika z botwiny czy właśnie do botwinki na ciepło.
Na blogu znajdziecie też inne przepisy na botwinę.
Składniki na 4 porcje:
- pęczek botwiny,
- 8 młodych ziemniaków średniej wielkości,
- 4 młode marchewki,
- 1 cebula,
- 1 ząbek czosnku,
- pęczek koperku,
- 1 łyżka oliwy z oliwek,
- 1 litr rosołu warzywnego (może być z kostki bez glutaminianu sodowego lub domowy),
- 1 szklanka mleka kokosowego,
- 1 łyżka octu z czerwonego wina lub jabłkowego,
- opcjonalnie: ½ szklanki zakwasu z buraków (wtedy można pominąć dodatek octu).
- Botwinę dokładnie umyj, oddziel buraczki od łodyg i liści. Buraczki obierz i pokrój w drobną kosteczkę, łodygi też posiekaj. Liście posiekaj i odłóż osobno. Cebulę pokrój w drobną kostkę. Marchewkę pokrój w talarki. Ziemniaki pokrój w większą kostkę.
- Na patelni rozgrzej oliwę z oliwek i zeszklij na niej cebulę. Dodaj posiekane buraczki i łodygi buraczków, marchewkę oraz czosnek przeciśnięty przez praskę. Zamieszaj i duś przez około 10 minut.
- Wlej rosół warzywny i wrzuć pokrojone ziemniaki. Gotuj przez około 15 minut.
- Dodaj mleko kokosowe i doprowadź ponownie zupę do wrzenia. Dodaj posiekane liście botwiny. Wlej ocet lub zakwas z buraków, dopraw pieprzem i ewentualnie solą. Na talerzu posyp zupę świeżo posiekanym koperkiem. Opcjonalnie możesz jeszcze dorzucić kleks gęstego mleka kokosowego.
Komentarze
Prześlij komentarz