Vege Kika

Dziś przedstawiam wariację na temat burgerów. Kotleciki zostały upieczone w piekarniku, prawie bez użycia tłuszczu. Pieczona papryka przypomina plasterek sera. Bułeczki kokosowe ugotowane na parze dodają temu daniu lekkości (pomysł na nie podpatrzyłam u Jamiego Olivera). Do kanapek można dodać jeszcze coś zielonego, na przykład ulubione kiełki, rukiew wodną, rzeżuchę czy roszponkę. Jako sosu użyłam jogurtu naturalnego z miętą, ale sprawdzą się też inne sosy, np. wegański majonez , guacamole, ketchup . 

Pyszna i prosta zapiekanka z kilku składników. Jest bardzo sycąca, więc idealna na początek jesieni. Jej przygotowanie wymaga trochę czasu i cierpliwości, bo wszystko musi się dobrze ugotować, ale przy dobrej organizacji pracy półtorej godziny powinno wystarczyć. Jeśli masz już ugotowaną kaszę z poprzedniego dnia, będzie jeszcze krócej.

Od wczoraj w kioskach można kupić 10. numer magazynu "Wróżka" , w którym znajduje się mój artykuł o makrobiotyce. Temat bardzo ciekawy i idealnie wpisujący się w jesienną aurę.  Dieta makrobiotyczna daje dużo energii i rozgrzewa. Warto więc zwiększyć ilość pełnoziarnistych zbóż i strączków w diecie, przynajmniej na okres jesienno-zimowy.  Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej na ten temat, z achęcam do zakupu "Wróżki" i zerknięcia na mój artykuł, któremu poświęciłam bardzo dużo uwagi i starałam się wyłuskać najciekawsze informacje o makrobiotycznym odżywianiu.

Okazuje się, że zarówno azjatyckie, jak i śródziemnomorskie smaki dobrze czują się, kiedy są otulone papierem ryżowym. Te proste zawijasy świetnie się sprawdzą jako przekąska oraz danie obiadowe. Najlepiej smakują z wegańskim majonezem zmiksowanym z upieczonym czosnkiem! Pierwszy raz spróbowałam zrobić wegański majonez i udał się! Zrobiłam go z wody po cieciorce z puszki. Ma podobne właściwości, jak białko jaja, więc sprawia, że majonez jest bardzo gęsty. Do tego ma neutralny smak i nie zmienia aromatu majonezu. 

Wrzesień to sezon na wszystkie największe pyszności! Znajduje się wśród nich boćwina, czyli burak liściowy. Jeśli dobrze poszukacie, to znajdziecie ją teraz na bazarkach, a jeśli nie, to popytajcie, może ktoś z Waszych znajomych zasiał ją sobie w tym roku w ogródku. Jest genialna do sałatek na ciepło i na zimno, do zup warzywnych, tart i do tego wszystkiego, do czego zazwyczaj dodajemy szpinak czy młodą kapustę. Boćwina ma piękne kolorowe liście, aż chce się jeść! W tej sałatce lekko podsmażyłam boćwinę, ale takie młode, świeże, jędrne listki można jeść też na surowo.

Weganizm nie oznacza, że musisz zrezygnować z tradycyjnych naleśników z serem. Bezmleczne i bezjajeczne naleśniki nadziewane tofu i polane wiśniowym kisielem prezentują się nieziemsko i są niebiańsko pyszne ( nawet lepsze od tych tradycyjnych ) . Żeby było jeszcze bardziej po królewsku, warto zaszaleć i zrobić kokosową bitą śmietankę  (chciałam tak zrobić, ale kupione przeze mnie mleko kokosowe nie miało śmietanki). 

Boćwina, czyli burak liściowy, to zupełnie inna roślina, niż botwina, czyli liście młodego buraka ćwikłowego . Boćwina świetnie sprawdza się przyrządzana w podobny sposób, jak szpinak czy młoda kapusta. Najpopularniejszy jest burak liściowy o białym unerwieniu liścia i zielonej blaszce. Najpiękniejsze są jednak te o czerwonym i żółtym unerwieniu.  Pierwszy raz miałam w swojej kuchni te kolorowe liście i udało mi się z nich stworzyć dwie potrawy - trudniejszą i łatwiejszą. Na początek przedstawiam bardziej pracochłonne danie - burak liściowy w wersji obiadowej, idealnej na weekend. Gniocchi też robiłam po raz pierwszy ;)